wtorek, 10 lipca 2012

Siennica Kulturalna


Po wyczerpującym dniu, pełnym ciekawych rozmów i wykładów, przyszedł czas na odpoczynek. Wieczór nie zapowiadał się ciekawie, ale po dłuższej chwili nie byliśmy już sami. Z niewielkiej, siedzącej nieopodal grupy podszedł do nas Maciek. Był to wysoki, szczupły chłopak o twarzy opalonej pierwszym, letnim słońcem. Pochodził stąd, z Siennicy Różanej.

Tu, w tym domu mieszkam. Tutaj się urodziłem – wskazał na skromny, zadbany domek jednorodzinny.

Maciek ma 22 lata i jako jeden z niewielu chłopaków we wsi studiuje (psychologię w Warszawie) Jeździ tam co dwa tygodnie. Nie pracuje, ale pomaga w obejściu.

- Czy się nudzę? No, czasem. Ale wiesz, pójdzie się z chłopakami na piwo, pochodzi po wsi. Tu jeden bar tylko jest, ale jak chcemy się bawić, to jeździmy dalej. Kultura? No, jest amfiteatr, ze trzy razy w roku ktoś przyjeżdża, koncerty są. Ale to starzy ludzie raczej przychodzą.

Faktycznie, na ostatnim z koncertów próżno szukać młodzieży w wieku Maćka. Raczej rodzice z dziećmi, ich dziadkowie. Częściej niż słuchają – rejestrują. Cyfrowe aparaty, telefony wyposażone w możliwość nagrywania krótkich filmów. Maćka nie było na niedzielnym (1 lipca) koncercie. Siedział z kolegami nad pobliskim stawem. Pytam, czy korzystał kiedyś z tego, co oferuje Gminny Ośrodek Kultury w Siennicy Różanej. Mówi, że jako dzieciak chodził na zajęcia muzyczne – grał na perkusji, siostra na saksofonie barytonowym. Uczył się także gry w szachy.

Ośrodek Kultury w Siennicy w niczym nie przypomina stereotypowego wyobrażenia o wiejskich placówkach krzewiących kulturę. Nowoczesny, świetnie wyposażony. Spotkałam tam Piotra, konserwatora. Pracuje tu od trzech lat. Dwudziestoczteroletni technik mechanizacji rolnictwa nie boi się żadnej pracy. Do GOK-u trafił po stażu, jaki odbył w Urzędzie Gminy. Oprócz niego na stałe pracuje tu pięć osób. Ten niewielki zespół własnym sumptem organizuje imprezy kulturalne i muzyczne, prowadzi kafejkę internetową, zajęcia plastyczne dla dzieci i młodzieży, zespół tańca nowoczesnego, dziecięcy zespół taneczny oraz dwie filie biblioteki – dla dzieci i dorosłych. Przy GOK-u działa także kapela ludowa i Teatr Pokoleń, którego ostatnia premiera „W Baraniej Głowie” spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem wśród widzów. Piotr dziwi się ludziom, którzy mówią, że „tu nie da się nic obejrzeć i nie ma jakichś rozrywek”.

- Bo tu jak coś się dzieje, to wszystko jest za darmo, koncerty czy zajęcia.

Przed Gminnym Ośrodkiem Kultury kolejne wyzwanie. 16 września odbędą się tu wojewódzkie dożynki. Piotr wie, że to dla gminy ogromna szansa. Wierzy, że jeśli każdy da coś z siebie i poświęci organizacji chwilę czasu, szansa ta zostanie wykorzystana. 

Aleksandra Smorawska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz