Po
wyczerpującym dniu, pełnym ciekawych rozmów i wykładów,
przyszedł czas na odpoczynek. Wieczór nie zapowiadał
się ciekawie, ale po dłuższej chwili nie byliśmy już sami.
Z niewielkiej, siedzącej nieopodal grupy podszedł do nas Maciek.
Był to wysoki, szczupły chłopak o twarzy opalonej pierwszym,
letnim słońcem. Pochodził stąd, z Siennicy Różanej.
–
Tu, w tym domu
mieszkam. Tutaj się urodziłem – wskazał na skromny, zadbany
domek jednorodzinny.
Maciek
ma 22 lata i jako jeden z niewielu chłopaków we wsi studiuje
(psychologię w Warszawie) Jeździ tam co dwa tygodnie. Nie
pracuje, ale pomaga w obejściu.
-
Czy się nudzę? No, czasem. Ale wiesz, pójdzie się z chłopakami
na piwo, pochodzi po wsi. Tu jeden bar tylko jest, ale jak
chcemy się bawić, to jeździmy dalej. Kultura? No, jest amfiteatr,
ze trzy razy w roku ktoś przyjeżdża, koncerty są. Ale to starzy
ludzie raczej przychodzą.
Faktycznie,
na ostatnim z koncertów próżno szukać młodzieży w wieku
Maćka. Raczej rodzice z dziećmi, ich dziadkowie. Częściej niż
słuchają – rejestrują. Cyfrowe aparaty, telefony wyposażone w
możliwość nagrywania krótkich filmów. Maćka nie było na
niedzielnym (1 lipca) koncercie. Siedział z kolegami nad pobliskim
stawem. Pytam, czy korzystał kiedyś z tego, co oferuje Gminny
Ośrodek Kultury w Siennicy Różanej. Mówi, że jako dzieciak
chodził na zajęcia muzyczne – grał na perkusji, siostra na
saksofonie barytonowym. Uczył się także gry w szachy.
Ośrodek
Kultury w Siennicy w niczym nie przypomina stereotypowego wyobrażenia
o wiejskich placówkach krzewiących kulturę. Nowoczesny,
świetnie wyposażony. Spotkałam tam Piotra, konserwatora. Pracuje
tu od trzech lat. Dwudziestoczteroletni technik mechanizacji
rolnictwa nie boi się żadnej pracy. Do GOK-u trafił po stażu,
jaki odbył w Urzędzie Gminy. Oprócz niego na stałe pracuje
tu pięć osób. Ten niewielki zespół własnym sumptem organizuje
imprezy kulturalne i muzyczne, prowadzi kafejkę internetową,
zajęcia plastyczne dla dzieci i młodzieży, zespół tańca
nowoczesnego, dziecięcy zespół taneczny oraz dwie filie
biblioteki – dla dzieci i dorosłych. Przy GOK-u działa także
kapela ludowa i Teatr Pokoleń, którego ostatnia premiera „W
Baraniej Głowie” spotkała się z entuzjastycznym
przyjęciem wśród widzów. Piotr dziwi się ludziom, którzy mówią,
że „tu nie da się nic obejrzeć i nie ma jakichś rozrywek”.
-
Bo tu jak coś się dzieje, to wszystko jest za darmo, koncerty czy
zajęcia.
Przed
Gminnym Ośrodkiem Kultury kolejne wyzwanie. 16 września odbędą
się tu wojewódzkie dożynki. Piotr wie, że to dla gminy ogromna
szansa. Wierzy, że jeśli każdy da coś z siebie i poświęci
organizacji chwilę czasu, szansa ta zostanie wykorzystana.
Aleksandra Smorawska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz